Na górskiej drodze pomiędzy Palenicą Białczańską a Morskim Okiem, o bitej nawierzchni z tłucznia wapiennego, pomimo protestów przyrodników organizowano w okresie międzywojennym wyścigi samochodowe. Jednak nie w czasie wyścigu, ale prywatnej wycieczki do Morskiego Oka śmiertelnemu wypadkowi uległ w tym miejscu Julian Ejsmond, poeta, bajkopisarz i tłumacz. Po wypadku ostry łuk drogi został w tym miejscu skorygowany, a zarys starej drogi jest słabo widoczny, zarasta lasem.